Tylko nieliczni negują, że katalońskie dążenia niepodległościowe z niewiele znaczącego ruchu politycznego przekształciły się w ruch społeczny o dużej sile. Aktualne wydarzenia były nie do przewidzenia jeszcze pięć czy sześć lat temu. Coś musiało się zdarzyć...
11. września tego roku ponad 1.500.000 ludzi podało sobie dłonie, tworząc żywy łańcuch o długości przekraczającej 400 km. Obchody lokalnego święta przebiegły w pokojowej atmosferze - tysiące rodzin wzięły udział w tym wydarzeniu, licząc, że wkrótce ich marzenia o niepodległości się spełnią.
W świadomości historycznej katalońskiej ludności wciąż żywe jest wspomnienie pełnej niepodległości, którym region ten cieszył się przez 700 lat. Narodowe Święto Katalonii upamiętnia upadek Barcelony 11 września 1714 roku po 14 miesiącach oblężenia, w wyniku którego zostały zniesione katalońskie instytucje. Aż do tego momentu Katalonia dysponowała własną administracją, systemem sądowym oraz sama decydowała o polityce fiskalnej i monetarnej.
Zagrzeb (Chorwacja), Bratysława (Słowacja), Kijów (Ukraina)... W obliczu tych wydarzeń jestem przekonany, że tytuł tego wpisu pojawi się kiedyś na pierwszych stronach gazet. Pytanie tylko, kiedy to nastąpi - za rok, za pięć lat, za dziesięć...?
Według mnie wskazać można 5 filarów wspierających rozwój tego ruchu:
- Ciągły atak na język kataloński
- Demagogia hiszpańskich polityków w kwestii sytuacji Katalonii
- Nadmierne obciążenia podatkowe i polityka władz Hiszpanii, które od lat nie publikują informacji finansowych
- Kryzys i złe zarządzanie pięniędzmi publicznymi
- Nowa polityka centralizacyjna władz Hiszpanii.
W pierwszej części tego artykułu skupię się na dwóch pierwszych punktach. Pozostałe zostaną omówione w kolejnej części.
1.Atak na język kataloński
Język kataloński ma swoje źródła w IX wieku na terytorium granicznym między państwem Franków a Imperium Arabskim. W okresie Średniowiecza Katalończycy zdobyli aktualne terytoria Walencji i Majorki, gdzie do dziś mówi się po katalońsku.
Kilka wieków później kataloński stał się językiem handlu śródziemnomorskiego (XV wiek), jednak od 1714 roku aż do tej pory był on ciągle marginalizowany i prawnie próbowano zmniejszać jego znaczenie.
Ostatni atak na język kataloński miał miejsce niedawno i wzbudził ogromnie wzburzenie wśród lokalnej społeczności, która jednak nie zdołała zablokować tej inicjatywy w parlamencie.
Prawicowa partia, która obecni rządzi w Hiszpanii to Partido Popular. Partia ta zatwierdziła reformę edukacji, która ma zerwać z “normalització lingüística” (polityką wykorzystywania lokalnego języka jako oficjalnego na danym terenie) praktykowaną w katalońskich szkołach od ponad 40 lat, czyli od przywrócenia demokracji w kraju.
Najczęściej przytaczane powody sugerują, że:
- Katalońscy uczniowie nie znają hiszpańskiego (kastylijskiego), podczas gdy w rzeczywistości ich wyniki znajomości języka przewyższają krajową średnią w testach przeprowadzanych na koniec obligatoryjnego okresu edukacji.
- wiele katalońskich rodzin chce, aby ich dzieci uczyły się po hiszpańsku, mimo że tylko 17 rodzin złożyło taki wniosek.
Co więcej, w niektórych hiszpańskich mediach rozpoczęła się informacyjna demagogia na temat wydarzeń w Katalonii. Telemadrid i Intereconomia przygotowują fałszywe materiały dokumentalne i organizują programy publicystyczne, w których padają irracjonalne argumenty mające na celu zmanipulowanie hiszpańskiej opinii publicznej tak by uwierzyła, że w Katalonii prześladowani i dręczeni są ludzie mówiący po hiszpańsku.
2. Brak dialogu z władzami krajowymi
Polityczny pat wynikający z postawy władz stał się nie do zniesienia przez lokalną społeczność. 3 punkty zapalne podsycają ogień i wzmagają ruch niepodległościowy.
Statut o Autonomii z 2005 roku
Po długich negocjacjach 30 września 2005 roku kataloński parlament zatwierdził zdecydowaną większością głosów nowy Statut o Autonomii, który dawał więcej praw do samostanowienia. Dokument został zatwierdzony przez hiszpańskie sądownictwo oraz przez 74% Katalończyków, którzy wzięli udział w referendum.
Partido Popular zaskarżyło “Estatut” do Trybunału Konstytucyjnego, który po 4 latach obrad zakwestionował jako niekonstytucyjne 14 z najważniejszych postanowień Statutu.
Spowodowało to oburzenie katalońskiej społeczności, która wyszła na ulicę. Manifestacja z 11 września 2012, w której udział wzięło ponad 1.500.000 osób, była największą w historii Barcelony i stanowiła pierwszy symptom narastającego niezadowolenia.
Własna gospodarka lub pakt fiskalny
W Hiszpanii są dwa regiony autonomiczne, które same decydują o swojej gospodarce i które wynegocjowały bardzo korzystne porozumienia w zakresie ekonomii: Kraj Basków i Navarra.
Oba regiony historycznie i kulturowo różnie się od pozostałych, co ma miejsce również w przypadku Katalonii, która domaga się podobnego traktowania.
Referendum za samostanowieniem
Przed końcem 2014 Szkocja planuje przeprowadzić referendum na temat niepodległości, w którym zadane zostanie tylko jedno pytanie: czy jest się za lub przeciw, aby Szkocja opuściła Zjednoczone Królestwo. W takiej samej sytuacji znajduje się Quebec wobec Kanady, która już wyraziła zgodę na referendum o zbliżonym do szkockiego charakterze.
Prawo narodu do samostanowienia uwzględnione jest w najważniejszych międzynarodowych dokumentach takich jak Karta Narodów Zjednoczonych czy Międzynarodowe Pakty Praw Człowieka.
Kataloński naród chce tylko zdecydować w sposób wolny, demokratyczny i pokojowy o swojej przyszłości, a jedyne co dostaje, to negatywne odpowiedzi oparte na niewzruszalnej Hiszpańskiej Konstytucji, którą jednak wielokrotnie zmieniano, gdy taka była potrzeba rządzących. Nie można wiecznie zabraniać, aby dane terytorium, dany kraj w głosowaniu zdecydował o swojej przyszłości.
Hiszpańska demokracja ma już ponad 40 lat historii i wydaje się oczywistością, że wolna i demokratyczna Hiszpania nie jest w stanie rozwiązać problemu nacjonalizmu katalońskiego. Klasa polityczna, przesiąknięta korupcją i walką o partyjne interesy nie ma wystarczających zdolności, aby sensownie zająć się ważnymi problemami, a takim z pewnością jest kataloński ruch niepodległościowy.
Dokument
Dziennikarz Gary Gibson przeprowadził wywiady z różnymi osobistościami hiszpańskimi i katalońskimi, aby poznać lepiej przyczyny konfliktu kulturowo-ekonomicznego między Hiszpanią a Katalonią i aby spróbować zrozumieć, dlaczego tak wielu Katalończyków pragnie niepodległości.
W ciągu dwóch dni video zostało odtworzone na Vimeo ponad 8.000 razy
Mając to wszystko na uwadze, wierzę, że pewnego dnia Barcelona rzeczywiście zostanie stolicą wolnego kraju. A jakie jest Twoje zdanie?